Uwielbiam te stare gawędy bibliofilskie, przesycone do nieprzyzwoitości miłością do książki oraz tytułami, faktami, datami i anegdotami z jej żywota. A wszystko to poplątane ze sobą tak bardzo, że po przeczytaniu i tak niewiele się pamięta. A mimo wszystko czyta się z rozkoszą, ze zdziwieniem i podziwem dla autorów, dla ich wiedzy i tej nieprzyzwoitej miłości. Kilka takich perełek można znaleźć w mojej ulubionej, niestarzejącej się wcale mimo coraz bardziej archaicznego języka serii „Książka o książce” (Ossolineum, lata sześćdziesiąte). O kilku z nich już pisałam („Gawędy o książkach”, „Dziwne historie książki”), teraz przyszedł czas na „Przypadki jej królewskiej mości książki” Ludwika Gocela - znakomitą gawędę, uporządkowaną tematycznie, będącą skarbcem wiadomości o książce. Książka składa się m.in. z takich rozdziałów jak: Dedykacje na książkach, Książki o treści dziwacznej i oryginalnej, Zapisy na książkach, Losy bibliotek, Przygody książek, Książki zaczytane i grzebane, Honoraria autorskie, Złodzieje książek i zaklęcia przeciwko nim, Wrogowie książek, Przyjaciele książek itd. Mimo iż układ ten jest typowy, domyślacie się zapewne jakie perełki kryją się w poszczególnych rozdziałach. Mimo nieco archaicznego już języka książkę czyta się wyśmienicie. Jest czytelna, nieprzesycona specjalistycznym słownictwem, adresowana dla każdego miłośnika szelestu stron. Bije na głowę „Komedię książki” – głównie ze względu na przykłady z dziejów polskiej książki.
Odgrzebujmy te stare, wartościowe wydawnictwa, zdmuchujmy z nich kurz i ocalajmy od zapomnienia. Bo są pisane z tą irracjonalną, przemożną pewnością, że książka kodeksowa będzie już zawsze jedyną formą książki i nic jej nie zagrozi. Są pisane z tą wspaniałą nieświadomością jej losów…
Na koniec sonet Hieronima Kajsiewicza z 1833 roku, odnaleziony w powyższej gawędzie:
„Otwórzcie mi księgarnie wszystkich krajów świata,
Chcę się w nie rzucić, wrosnąć, zatopić i szperać,
Z ksiąg chcę mieć pokarm, napój, w księgi się ubierać,
Spać w księgach i śnić księgi – i by myśl bogata
Kupiła wszechmarzenia, rachuby i lata,
Chcę żyć wieki w cierpieniach, by jałmużnę zbierać,
A gdy przyjdzie czas – gwałtem tu w księgach umierać,
Niech mię Bóg zrobi stróżem ksiąg tamtego świata”.
Amen
Boże, perełka! Jestem uzależniona od książek o książkach. Zdmuchnąć kurz? Tylko z czego, jeśli ten skarb nie stoi na półce? Dobrze, że odkrywasz i ocalasz:):):)
OdpowiedzUsuńJuż mam! Już mam! Wiwat allegro! :):):)
OdpowiedzUsuńOjej, to brzmi fantastycznie :) Kocham książki dla książkoholików - uświadamiają mi zawsze, że nie jestem jedyną osobą, która namiętnie kocha szelest stron :) Z tej samej kategorii polecam "ExLibris" Fadiman - książkomania w pełnej krasie ;)
OdpowiedzUsuńKsiążkowcu, odpisałam na Twoim blogu,
OdpowiedzUsuńKsiążkę Fadiman czytałam, uważam ją za perelkę:-) Bardzo mi się podoba określenie "książkoholicy". I najważniejsze, że ciągle nas wiele:-)Nie wyginiemy tak szybko! Pozdrawiam!
Biegnę do swojego papierowego domu. I potwierdzam - nie damy się!:):):)
OdpowiedzUsuńKocham te wszystkie książki o książkach. Masz niebywały talent do wyszukiwania takich skarbów. Niech żyją książkoholicy ! Podoba mi się to określenie i jest wyjątkowo adekwatne.
OdpowiedzUsuńTa seria jest świetna!
OdpowiedzUsuńJa odkryłam: http://mcagnes.blogspot.com/2011/03/gawedy-o-ksiegarzach-zbysaw-arct-pfuuu.html
i polecam!
A ja ze wstydem przyznaję się, że pomimo mojej całej, niezmierzonej miłości do książek nie przeczytałam żadnej z powyżej wymienionych książek. I to bynajmniej nie z powodu mojej niechęci, nie, nie. Chodzi o trudność w znalezieniu takich książkowych perełek, liczyłam na moją bibliotekę, ale niestety się zawiodłam... Ale obiecuję, że nie spocznę póki wszystkich nie przeczytam, przeanalizuję, zapamiętam i postawię na regale :)
OdpowiedzUsuń