
Księgogród - miasto z powieści Waltera Moersa. Ucieleśnienie pragnień szalonych antykwariuszy, bibliotekarzy, bibliofilów i czytelników. A tu mój własny, prywatny, maleńki Księgogrodzik, czytelniczy pamiętnik, do którego serdecznie zapraszam miłośników książek. Zapraszam także na blog: herbatkazkapelusznikiem.blogspot.com/
wtorek, 21 sierpnia 2012
Julian Tuwim "Lokomotywa"
Na wierszach Juliana Tuwima w tym wydaniu wychowala się moja mama, po niej książkę przejęłam ja, a po mnie przejęłaby Oleńka, ale ze względu na ryzyko rychłego zjedzenia zrobiłam rekonesans w księgarniach i upolowałam jej nowe wydanie (do zjedzenia doskonałe). Zdziwiłam się i ucieszyłam, że wydają cały czas tę książeczkę w niezmienionej szacie - z tymi jedynimi w swoim rodzaju, czarnymi i "kanciastymi" ilustracjami Szancera. Ale kiedy wczoraj w Matrasie zobaczyłam wydanie prawdziwie lokomotywowe - oszalałam. I już nie wiem czy Oleńce kupiłam tę Tuwimowsko-Szancerową harmonijkę, czy - na wspomnienie dzieciństwa - sobie...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Rewelacja! My mamy tylko taką starą wersję.
OdpowiedzUsuń"Lokomotywa" jest nieśmiertelna :)
Mamy większe wydanie, nie harmonijkowe, a książkowe.
OdpowiedzUsuńTuwim! Jakże ja go uwielbiałam w dzieciństwie. Teraz już tylko lubię. ustąpił miejsca w moim sercu kilku innym poetom. :) Mam sama taka stara wersję "Lokomotywy" na półce. I uwielbiam te ilustracje. Chętnie wracam do tego wierszyka. Mam do niego szczególny sentyment, bo to pierwszy, który w całości nauczyłam się na pamięć. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńChyba nie ma osoby, która nie pamiętałaby "lokomotywy"... :D
OdpowiedzUsuń